Ach, listopad. Trochę słońca, ale też zawieszenie, ciemne chmury na niebie, w ludziach, wokół. Nie zawsze da się użyć właściwych słów, by opisać drogę w szarościach...
Mija trzeci miesiąc wolny od pracy zawodowej. Wytężam się na działaniach non profit, gdzie wielkie plany i zmiany. Moja OPP zmieniła nazwę na Stowarzyszenie "Dobre ręce". Z rozmachem realizujemy projekty międzynarodowe, o których lokalnie cicho. Ktoś wie z jakiego powodu?
Trudno się znaleźć wśród obojętności, ludzkiego lęku, nietolerancji, goryczy. Z przerażeniem obserwuję spotkanie z posłami w pobliskim mieście, gdzie ludzie zareagowali agresją na nieobrażające nikogo pytanie zadane przez młodego człowieka, licealistę jeszcze. Nagrany film pokazuje, że został zaatakowany, w istocie doszło do rękoczynów. Sprawa stała się medialna, rozpętała nagonkę na chłopaka, inwigilację jego osoby i bliskich. Mistrzowie hipokryzji wydali oświadczenia, wskazując na winę 18-latka. Tak oto dochodzi do niszczenia człowieka, szczucia, bo nie wolno już zadawać pytań, tym bardziej wskazywać, że "król jest nagi".
Wkrótce zmiana klimatu. Kolejny raz w Szkole Liderów PAFW, do której udało mi się zakwalifikować. Ogromne źródło motywacji i energii!
Ach, listopad. Może go trochę osłodzić. Dobrą muzyką, książką, seansem filmowym, nalewką, czekoladą? A może długa podróż? Nie wiem, nie wiem...
Komentarze:
Brak komentarzy