
WIBRACJE
Każdego dnia. I wczoraj i dzisiaj wypełniam procedurę ustanowioną dla osobistych ścieżek. Otwarta. Uspokojona. Ufna. Z szacunkiem dla innych i także dla samej siebie. Z wiedzą, że warto i trzeba uwalniać umysł od wyobrażeń, ograniczeń, choćby były najpiękniejsze, choćby wydawały się żywą prawdą. Z czystą intencją poznawania owoce też czyste...
Na zagłębiowskiej hacjendzie dojrzałe winogrona. Kusząca kompozycja ogrodu mieni się w kolorze słońca. Jesienna ściana liści. I swojskość. Dotyk. Owoc jak duchowa inspiracja. Przywiązanie do intuicji i niewinności. Unosi się mgiełką wolność od innych przywiązań. I jeszcze ta zwrócona...
Z przytomnej obecności wynurzają się oświecone chwile. Jasna wewnętrzna cząstka. Wolność od przywiązań smakuje jak czysty dotyk. Wysokogórskie źródło. Kryształ mocy, miłości i mądrości w sobie...
RZECZYWISTOŚĆ
Zdrowy stosunek do własnego ego, ale na ciele już mniej zdrowo.
Dystans do spraw zawodowych.
Przygotowania Jesiennej Ksaweriady.
A TU są ciekawe zdjęcia, które uświadomiły mi realnie przebytą społeczną drogę.
I SERDECZNOŚCI;)
Komentarze:
I dano nam ogrody...a w nich owoce słońca...Zanim zaszło słońce...