Koniec ziemskiej pielgrzymki naszego przyjaciela. Towarzysza wielu podróży. Tylko zaduma i cisza. Połączenie z rodziną. W bólu, żałobie...
Marek był człowiekiem z krwi i kości. Pełen życia, wewnętrznej siły. Kochający, życzliwy, bliski. Dla wielu. Zasnął. Po długich zmaganiach...
Śmierć bliskich, znajomych? Przejście człowieka. To grom z jasnego nieba. Wstrząs. Przeżycie, na granicy. Rozdarcie, bezmiar cierpienia i żal nieutulony. Ludzka trauma na ziemi ...
I tylko czas na drodze przez pustkowie. Wiara...
Nasze podróże już bez niego? Bez jego ciepła? Przyjaznych oczu? Dowcipu? Bez dźwięcznego śmiechu Ali, szczęśliwej połówki w środku pola widzenia?
I wracają pytania. Egzystencjalne. Jaki sens? Czym doczesna wędrówka? Jaki kierunek? Do wieczności. Jak realizować to ziemskie życie? Mieć nadzieję na czas miłosierdzia? Łaskę? Jak nie przegrywać życia tu i teraz? Być w głębszym zjednoczeniu...?
Żegnamy Cię. Tulimy wspomnienie. Zostajesz z nami. Będziesz nam towarzyszył, Marku.
Świeć Panie...
Komentarze:
Komentarzem niech będzie cisza, ta zwykła i Cisza - ta Wieczna.
Pozostaną w pamięci podróże i to wszystko, co Was łączyło. Pozostanie Przyjaźń i Wspomnienia..
Współczuję Najbliższym i Przyjaciołom....
Współczuję.....
Pozostanie już tylko Cisza....
Wszytsko bedzie dobrze, wiesz?